piątek, 11 lipca 2014

"Czego mi brak?" /F.Drzyzga

~1~
Zdecydowanie w moim życiu czegoś mi brakuje. Tylko czego? Mam kochającą mnie dziewczynę  Olę, zawsze wspierającą mnie rodzinę, spełniam się zawodowo, moje marzenia stały się rzeczywistością. A ja wieczorami zamiast dziękować Bogu jak wspaniale mi się układa myślę o tym czego nie mam. I mimo iż poświęciłem na rozmyślanie kilkanaście wieczorów nie udało mi się odszukać w mojej głowie tej jednej zachcianki. Znalazłem ją gdy pewnego późnego wieczoru wracałem z treningu, który się przedłużył. Nie miałem ochoty iść prosto do domu więc powoli wędrowałem po Rzeszowskich zakamarkach. Straciłem poczucie czasu. Panował zmrok, a latarnie pomimo tego, że były zapalone, nie oświetlały miasta wystarczająco by zobaczyć to co chciałem. Gdy zerknąłem na zegarek zaskoczony stwierdziłem, że czas wrócić do domu. Było już grubo po 1 w nocy. Przyspieszyłem, bo wiedziałem, że Ola na pewno bardzo się denerwuje. Gdy byłem już niedaleko wejścia do klatki usłyszałem śmiech grupki osób. Spojrzałem w stronę skąd dochodził dźwięk.  Kilku chłopaków i jedna dziewczyna śmiali się, głośno rozmawiali i właśnie zasiadali na jednej z parkowych ławek. W rękach trzymali piwo i nie wyglądali na trzeźwych. Wtedy zrozumiałem. Potrzebowałem szaleństwa, chciałem zrobić coś innego. Wbrew wszystkim ostrzeżeniom, zakazom, nakazom. Chciałem poczuć się wolny i zbuntowany.
~2~
Spojrzałam w stronę ścieżki. Stał na niej wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Światło, które padało na jego twarz tylko po części pozwalało dostrzec mi jego rysy, ale doskonale widziałam szramę na jego policzku. I już wiedziałam kto to.
- Ej jakiś chłoptaś się na nas gapi, może szuka zaczepki? - krzyknął Michał, jeden z tych którzy zawsze uważają się za najodważniejszego.
- Odpuść go sobie. Pójdę go przegonić. - odpowiedziałam posyłając mu spojrzenie pełne pogardy
- Jasne, zabaw się.
Wstałam, otrzepałam się z kurzu i ruszyłam w stronę siatkarza. Ten gdy podeszłam wsytarczająco blisko spojrzał na mnie zdziwiony.
- Przestań. Cały czas się na nas patrzysz. Oni tego nie lubią. - wskazałam na moich kolegów. - Fabianie.
- Skąd mnie znasz? - zapytał - Głupie pytanie, pewnie oglądasz siatkówkę.
- Nie. Idź już.
Wróciłam do dobrze bawiących się kumpli. Jeszcze tylko odwróciłam się by sprawdzić czy nadal stoi, ale już go nie było.
- Czego chciał?
- Niczego. Co dzisiaj masz?
- Koka. - wyciągnął mały woreczek z białą zawartością. Wsypał do mojego piwa i uśmiechnął się zachęcająco.
Po dwóch latach ćpania już nie musiał mnie zachęcać. Mój organizm nie widział innego wyjścia tylko wziąć to świństwo kolejny i kolejny raz. Wiedziałam, że to trucizna. Ale wiedziałam też, że tylko to pozwoli mi odciąć się od problemów. Od niezapłaconego czynszu, tylko dychy która została na bułke i masło, od samotności.
Już po pierwszym łyku poczułam się lepiej. Gorycz piwa podrażniła mój język, uśmiechnęłam się w myślach. Niszczę sama siebie.
Michał podszedł do mnie i przytulił. Szeptał jakieś niezrozumiałe słówka. Znów za dużo wziął.
- Odprowadźcie go. - rozkazałam reszcie, która jeszcze kontaktowała i zabrali go do jego mieszkania. Położyłam się na parkowej ławce, nie miałam ochoty wracać do obskurnego mieszkania. Zresztą tam czuje się wyjątkowo samotnie.  Księżyc świecił wyjątkowo jasno . Nie mogłam spać, myślałam o Drzyzdze. Co robił o tak później godzinie? Nie poznał mnie, bo tak bardzo się zmieniłam czy nigdy nie zwracał na mnie uwagi?
~3~
Po powrocie do domu Ola skrzyczała mnie, że nie odbierałem. Zła poszła spać, a ja myślałem o sytuacji w parku. Powinienem pamiętać tą dziewczynę? A jeśli  nie to skąd znała moje imię?
Obudził mnie budzik. Naszykowałem się na trening i wyszedłem uprzednio żegnając się z Olą namiętnie w ramach przeprosin. Gdy kierowałem się w stronę hali na ławce zobaczyłem drobną postać. Podszedłem i rozpoznałem dziewczynę z nocy. Delikatnie ją szturchnąłem, a ona otworzyła swe duże niebieskie oczy.
- Wszystko dobrze? Może odprowadzić Cię do mieszkania. - zaproponowałem pełen nadziei. To był właśnie ten moment kiedy mogłem poznać jej życie, wolne życie.
- Spoko. - wzruszyła ramionami i wstała. Ruszyłem za nią. Zadzwoniłem szybko do trenera i wziąłem tydzień wolnego. Zgodził się gdy skłamałem, że moja siostra leży w szpitalu. Doszliśmy do jednej z Rzeszowskich kamienic. Tych w których nigdy nie chciałbym mieszkać. Bez pozwolenia wszedłem za nią do jej mieszkania. Ściany w nim były obdarte z farby, podłoga była obłożona linoleum, które wyglądało jakby przeżyło trzy wieki dlatego właścicielka nie pasowała do tego mieszkania. Była za piękna. Postawiła przede mną kubek z herbatą i usiadła na przeciwko mnie.
- Cześć Fabian. Dawno się nie widzieliśmy.  Ostatni raz na sali gimnastycznej w liceum. Zakończenie roku szkolnego, pamiętasz? - nie czekała na moją odpowiedź i kontynuowała - Pewnie nie. To nic. Gdybym była Tobą też bym nie pamiętała. Zwyczajna, nudna dziewczyna ze mnie. O! Nie mam ciastek ale gdzieś tu powinno być trochę amfetaminy! - wyciągnęła proszek z górnej szafki - Spróbuj!
- Nie mogę, przestań! - zakryłem dłońmi kubek do którego chciała wsypać narkotyk
- Tak, masz rację. Nie możesz, to trucizna. - i wsypała wszystko do swojego napoju. Wypiła w mgnieniu oka.
Milczałem. Nie wiedziałem, że ćpa. Efekty było widać już po chwili. Stała się nerwowa, a jej źrenice powiększyły się.
- Wiem już. - podskoczyłem - To Ty! Chcieli Cię wywalić za ćpanie. Inga!
Zaśmiała się. I mimo iż była ćpunką to była bardzo urocza.
~4~
A kolejnym razem Fabian zaćpał razem ze mną. I nie miałam z tego powodu wyrzutów sumienia. Wręcz odwrotnie. Fajnie, że spróbował. Poczuje się lepiej. Jego pierwszy raz wyglądał nieciekawie. Miał zwidy, chciał mnie przelecieć i rzygał. Ale obiecałam mu, że następnym razem będzie dobrze. I było. Powoli się przyzwyczajał. A gdy wracał do normalnego stanu miał wyrzuty sumienia i brał kolejny raz żeby je zagłuszyć. W ostatnim dniu urlopu płakał. Zrobiło mi się przykro. Więc też zaćpałam. Tylko, że więcej niż powinnam. Straciłam całkowicie kontakt z rzeczywistością, odleciałam. Targały mną torsje, trzęsłam się, krzyczałam i wymiotowałam. Oczy latały mi we wszystkie strony. Umierałam. Na szczęście był Fabi. Zadzwonił na pogotowie i uratował mnie.
Latał z treningu do szpitala i odwrotnie. Pewnie nawet nie bywał w domu.                            
- Pójdziesz na odwyk. - mówi, a wręcz rozkazuje Drzyzga, który wchodzi do mojej szpitalnej sali. - Załatwiłem Ci terapie w Łodzi. Dobrzy specjaliści, opieka. Wyjdziesz z tego.
- Wiesz Fabian, dla Ciebie chyba nawet pójdę na ten odwyk. Nie chcę, ale jesteś dla mnie bardzo ważny. - uśmiecham się w jego stronę. - Ja chyba dla Ciebie również skoro chcesz mi pomóc. Powiedz, że się nie mylę.
- Inga... w domu czeka na mnie Ola. Czeka już bardzo długo, za długo. Muszę jej wszystko wytłumaczyć, przeprosić. Pokazać, ze ją nadal kocham, bo chyba tak jest. A może i nie. Tak naprawdę to miałem Cię nigdy nie poznać. Jednak stało się i nie żałuję, ale to chyba koniec naszej znajomości.  - mówi z wzrokiem wbitym w białe, szpitalne ściany - Jesteś za trudną osobą dla mnie. Chyba nie poradziłbym sobie z Tobą, przepraszam.
Już nigdy nie przyszedł. Nigdy więcej nie zobaczyłam go, nie usłyszałam. Jedna z pielęgniarek wręczyła mi tylko list od niego. Krótki, nie wystarczający, śmieszny i żałosny.  A ludzie dziwią się, że nie mogę wyjść z nałogu. Za dużo cierpienia. Za dużo poznanych osób na których się zawiodłam.
~5~
"Droga Ingo"
Może powinienem odejść bez żadnych wyjaśnień, nie zostawiać tego listu i dać sobie spokój z całym tym zamieszaniem. Może... Robię jednak inaczej, bo tak wiele dla mnie znaczysz i tak wiele dla mnie zrobiłaś. Nawet nie wiesz co. Nasze spotkanie nie było przypadkiem, chciałem tego. Pragnąłem posmakować wolności, czegoś nowego niż życie sportowca. Dzięki Tobie teraz doceniam to co mam.
Nie zdajesz sobie sprawy  jak bardzo Cię pokochałem. Naprawdę. Tylko, ze Ola jest w ciąży. Ze mną i nie mogę jej zostawić, a Ty doskonale dasz sobie radę.  Zasługujesz na coś lepszego niż wieczne czekanie na mnie gdy wyjeżdżam i spełniam się zawodowo. Jesteś inteligentna, młoda tylko się pogubiłaś. Ludzie z Łodzi Ci pomogą. Jeszcze usłyszę o Tobie nie raz i będę mógł powiedzieć " To Inga, dzielna dziewczyna". Teraz wyjeżdżam do Włoch nie z myślą o wspaniałym włoskim kontrakcie tylko z myślą o Tobie. Będziesz mogła w spokoju rozpocząć nowe życie, nie będę Ci przeszkadzał.
To dziewczynka. Będzie miała imię kobiety, której nigdy nie zapomnę. Twoje Inga.
Powodzenia, dziękuje, kocham, zapomnij.

Fabian

---
Kurcze. Pomysł był inny, ale nie umiałam go napisać i wyszło takie popularne "coś"
Czy Inga wyjdzie z nałogu? Tego nie wiem, ale ona sama też nie. 
Kto będzie następny? Wybierzcie sobie: ktoś, Kubiak, Włodarczyk czy Zatorski? 
Kiedy następny? Wyjeżdżam i nie wiem jak będzie wyglądał mój dostęp do internetu, ale postaram się jak tylko będę umiała, dodać coś za tydzień :) 
Z całego serca dziękuje Wam za komentarze, jak dla mnie są idealne :) Pisząc tego bloga czy też czytając komenatrze czuje się lepiej. 
Jestem wdzięczna również za każdy wytknięty błąd, dzięki temu wiem co mam poprawić. 
Do następnego! (a kogo to już zależy od was) 

11 komentarzy:

  1. Coś znacznie innego od poprzedniej historii, ale równie wciągające. Niby koniec taki smutny,ale jednak ja widzę w tym coś pozytywnego. Oboje sobie pomogli. Nie wiem czy Inga wyszła z nałogu, ale czuję, że Fabian jej pomógł poukładać sobie w głowie. ;)
    Lubię Twój styl pisania, taki lekki, bardzo przyjemnie się czyta :)
    Czekam na następny i jeżeli o mnie chodzi, to przeczytałabym coś o Włodarczyku (; Ale przeczytam wszystko co napiszesz ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna historia :) Inna niż ta poprzednia ale również cudowna ;)
    A w następnym może Karol Kłos? ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudna historia. Fabian jako sportowiec powinien czuć że ma wszystko. Jednak on pragnął szaleństwa i dobrze, że się na tym nie przejechał. Wątpię w to że Inga poszła na odwyk. Gdyby siatkarz przy niej został może miała by w sobie tyle siły żeby to zrobić jednak tak sama z siebie bez niczyjej pomocy nigdy na coś takiego się nie zdecyduje :< wiem coś na ten temat bo mój pierwszy blog był na temat narkotyków.
    Hmmm może następny będzie z Zatorskim? ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem za Włodarczykiem :)
    kurde ten list nie jest ani żałosny ani śmieszny tylko przepełniony sprzecznymi uczuciami targającymi Fabiana.
    W moim końcu tej historii Inga z tego wyjdzie i zacznie wspaniałe życie usłane różami, a Fabian będzie często mówił "Znam ją. To Inga, dzielna dziewczyna" szkoda tylko, że nie mogą być razem :( mam nadzieję, że Drzyzga nie wróci do amfy. pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż się prawie popłakałam. Ale jakoś nie wydaję mi się, że Inga wyjdzie z narkotyków. Chyba zabraknie jej motywacji jaką przez chwilę był Fabian. Ja bym coś przeczytała o Kubiaku.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Historia z pozoru smutna, ale takie lubię najbardziej. Mam nadzieję, że Inga poszła na odwyk, choć czuje, że po tym jak zostawił ja Fabian, już całkiem straciła wiarę.
    Czekam na kolejnego parta, a wybór pozostawiam Tobie, bo ja chętnie poczytam o każdym z wyżej wymienionych :)
    Pozdrawiam, Luna :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabian zachował się nierozsądnie. To się mogło naprawdę źle skończyć, a on mógł stracić naprawdę wiele. Szkoda mi Ingi. Fabian ją tak nagle zostawił, niemal bez słowa. Mam jednak nadzieję, że ona poszła na ten odwyk i ułożyła sobie życie, choć po tym, co zrobił jej Fabian, na pewno nie było to łatwe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym chciała Kubiaka :)
    Wyszło coś innego, coś co mnie bardzo wciągnęło.
    Narkotyki, nałóg, coś strasznego.
    Fabian chciał spróbować i spróbował czego wiadomo, ze nie powinien był robić.
    Inga to naprawde ciężka dziewczyna, oby z tego wyszła.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Miało być smutno, ale ja tak tego nie odebrałam. Uwazam, ze w jakis sposob oboje sobie pomogli.Fabian nie zachował się zbyt rozsądnie, ale doskonale rozumiem pobudki, które popchnęły go do tego. Każdego czasem nachodzi chwila zwątpienia, zawsze jesteśmy ciekawi tego co nieznane i czasami dopiero wówczas gdy zaznamy tej "innej rzeczywistości" będziemy potrafili docenić tę, w której żyjemy na co dzień.
    Ściskam,
    India <3
    PS Ja bym zdecydowanie chciała Kubiaka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Smutne;c Fabian zachował się nie rozsądnie;c A Inga ? Na odwyk na 101% nie poszła;)
    Ja przeczytam coś o Kubiaku;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Taa... Wolność. Kto by nie chciał posmakować jej choćby raz? Ale większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że już są wolni. Że nie ograniczają ich żadne mury. A potem kończą jak Inga. Dziewczyna, która się odrobinę pogubiła. Ta odrobina pociągnęła za sobą resztę i teraz Inga będzie się musiała wysilić, by wyjść z nałogu. Ale czy ona tego w ogóle chce?
    Fabian nie powinien robić jej nadziei. Nie powinien, ale zrobił, a potem opuścił dziewczynę, która w jakiś sposób mu zaufała. Która w nim miała swoje oparcie.

    Smutny ten jedno-part, ale zmusza do myślenia.
    A z wymienionych osobistości wybieram Kubiaka. :)
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń